Mimo że tego lata podobno lata nie było, udało mi się złapać kilka słonecznych, letnich historii.
Tym razem jest cudna łąka i widok na klasztor w Tyńcu. I główni bohaterowie: Ania, Mateusz i Lila. Ciepli, zakochani i kochający (się i swoją przeuroczą córkę!).
Ślub Ani i Mateusza już niedługo, a ja nie mogę się już doczekać tego dnia i ich późniejszego pleneru. Teraz przed Wami zdjęcia narzerzeńsko-rodzinne, choć… powinnam chyba nazwać je inaczej. Cały show skradła malutka Lila i jestem zauroczona jej minami. Dlatego ostrzegam, że te zdjęcia to prawdziwe, bobasowe cuteness overload. 😉
Te zdjęcia są tak cudowne, że mam ochotę kupić 50 ramek i obłożyć nimi wszystkie ściany. Dziękujęmy, masz wspanałe oko i talent 🙂
<3
Jak zawsze - to, co mówią fotografowani, jest dla mnie najważniejsze. Dziękuję!